Świat staje się coraz bardziej zglobalizowany, nie dziwi więc fakt, że mamy coraz więcej kontaktu z językami obcymi, a także potrzebujemy tłumaczeń różnego typu tekstów. Umowy, instrukcje obsługi maszyn i sprzętów codziennego użytku, wyniki badań to tylko niektóre z tekstów, z którymi przychodzimy do agencji tłumaczeń w celu wykonania przekładu tekstu na wybrany język obcy. Istnieje jednak kilka faktów, które warto poznać przed zleceniem takiej usługi, aby nie zaskoczył nas żaden element zrealizowanego już projektu.
Przede wszystkim warto wiedzieć, że języki dzielą się na mniej lub bardziej syntetyczne. W praktyce oznacza to, że jedna grupa języków charakteryzuje się zwięzłością, krótkimi słowami i zwrotami, np. język angielski, druga grupa to języki słynące z rozwlekłych zwrotów, rozbudowanych konstrukcji i długich słów, np. języki francuski i niemiecki. Różnice te powodują, że tekst źródłowy w języku angielskim po przetłumaczeniu na język niemiecki może zająć więcej miejsca. Nie zdziwmy się zatem, że do tłumaczenia oddaliśmy 50 stron, a po tłumaczeniu otrzymaliśmy 51 czy 52. Albo 48 czy 49, jeśli tłumaczyliśmy na język bardziej syntetyczny od źródłowego.
Ponadto, poszczególne języki mogą się od siebie różnić interpunkcją i formą zapisu konkretnych znaków interpunkcyjnych. Możemy spotkać się z różnymi formami zapisu cudzysłowów (polski: „ ”, angielski: “ ”, niemiecki: „ “, francuski: « »), różnymi formami oddzielania części dziesiętnych w liczbach (angielski: 0.5, polski: 0,5), a także tysięcy (polski: 15 000, niemiecki: 15.000, angielski: 15,000). W niemieckim i francuskim stawiamy spację między liczbą a symbolem oznaczającym procent i stopień Celsjusza, we francuskim dodatkowo przed znakami typu pytajnik, wykrzyknik, średnik. W hiszpańskim stawiamy pytajnik zarówno na końcu, jak i na początku zdania pytającego.
Powinniśmy też zdawać sobie sprawę, że istnieją dwa rodzaje odwzorowania tekstu źródłowego, który przekazujemy do agencji w formie pliku nieedytowalnego (np. pdf). Przed tłumaczeniem trzeba dokonać tzw. konwersji, czyli przekształcenia pliku do formy edytowalnej (np. Word). Możemy tu skupić się tylko na tekście, mamy wtedy do czynienia z konwersją prostą, lub dokonać pełnego odwzorowania graficznego pliku z uwzględnieniem grafik, rysunków, zróżnicowania kolorystycznego, wówczas mamy do czynienia z konwersją złożoną. O wyborze typu odwzorowania często decyduje przeznaczenie tłumaczenia, które chcemy otrzymać. Czy potrzebujemy tylko tekstu, czy pełnego pliku przełożonego na język docelowy? Czy ma to być tekst przeznaczony do naszego prywatnego użytku, czy musi zostać poświadczony urzędowo?
Podobnie rzecz się ma z rodzajem usługi, jaka może zostać nam zaproponowana. Oprócz tłumaczenia tradycyjnego możemy się spotkać także z postedycją, czyli tłumaczeniem maszynowym, zaledwie weryfikowanym i w razie potrzeby korygowanym przez tłumacza. Jest to często bardziej ekonomiczna wersja tłumaczenia i znów powinniśmy się tu kierować przeznaczeniem tekstu po tłumaczeniu. Czy będzie on wykorzystywany tylko przez nas, czy chcemy go upublicznić? Czy chodzi nam o wyłapanie ogólnego sensu tekstu, czy o bardzo dokładne przetłumaczenie każdego zdania? A jeśli potrzebujemy tekstu do przedłożenia go w urzędzie, może trzeba zdecydować się na tłumaczenie uwierzytelnione, czyli takie, w którym tłumacz potwierdza zgodność przetłumaczonego tekstu z oryginalnym dokumentem, np. aktem urodzenia, świadectwem ukończenia szkoły itp.
Z tą podstawową wiedzą dotyczącą przygotowywania przekładów tekstu łatwiej będzie nam ustalać warunki realizacji tłumaczenia oraz przygotować się na określony sposób formatowania tekstu, jaki finalnie otrzymamy.