Szczelnie zamknięte pomieszczenia, zakaz posiadania telefonów komórkowych, aparatów fotograficznych, zero dostępu do internetu, wszędzie ochrona. Sejf i przemycanie danych na pamięci USB schowanej w biustonoszu pewnej kobiety. Brzmi jak opis jakiejś prestiżowej galerii sztuki albo londyńskiej siedziby MI6? Nic bardziej mylnego – tak wyglądał proces tłumaczenia książki Inferno Dana Browna, autora kultowego bestsellera Kod Leonarda da Vinci.
Powyższy opis wielu wyda się przesadą i przejawem niezdrowej paranoi, ale jak czytamy w artykule duńskiego dziennika „Politiken” (2013), tłumacze bywają zmuszani do pracy w horrendalnych warunkach, aby zachować wszelkie możliwe środki ostrożności i zapobiec jakimkolwiek przeciekom tłumaczonych treści. Ciężko się w gruncie rzeczy dziwić takiemu podejściu. Żyjemy w końcu w czasach, w których ataki hakerskie stały się codziennością, a nasza prywatność jest towarem jak każdy inny.
Najczęstszą obawą, która może pojawić się w przypadku zlecania przez firmę usług tłumaczeniowych, jest poufność danych. W przypadku materiałów, które będą towarzyszyły wprowadzeniu nowego produktu na rynek lub które zawierają kluczowe ze strategicznego punktu widzenia informacje biznesowe, obawy te wydają się jak najbardziej uzasadnione.
Jak można się ochronić przed naruszeniem poufności danych?
Po pierwsze należy wziąć pod uwagę fakt, że wysokiej jakości usługa tłumaczeniowa to praca zespołowa kierowników projektów, tłumaczy, redaktorów, nierzadko również marketingowców, informatyków oraz specjalistów ds. jakości produktu. Biura tłumaczeń najczęściej wymagają od swoich pracowników zawarcia umowy poufności (Non-Disclosure Agreement, NDA). Podpisana przez wszystkie osoby zaangażowane w projekt umowa NDA gwarantuje, że przekazane informacje nie zostaną w żaden sposób ujawnione osobom trzecim, również w wyniku niedopatrzenia lub niedbalstwa.
Oprócz samej umowy NDA bardzo często stosuje się także osobne klauzule regulujące korzystanie z narzędzi komputerowych, silników tłumaczeniowych, a nawet sposobu zabezpieczania szyfrowego przesyłanych plików.
W Polsce w przypadku współpracy z tłumaczem przysięgłym należy także pamiętać, że obowiązuje go odpowiedzialność zawodowa. Warunki i tryb nabywania oraz utraty prawa wykonywania zawodu tłumacza przysięgłego określa Ustawa z dnia 25 listopada 2004 r. o zawodzie tłumacza przysięgłego (Dz.U. 2019 poz. 1326, z późn. zm.). Podobnie jak adwokatom, radcom prawnym, notariuszom – tłumaczom przysięgłym za niestaranne wykonywanie obowiązków, rozpowszechnienie informacji objętych tajemnicą, a nawet zaniechanie doskonalenia specjalistycznych kwalifikacji grożą sankcje majątkowo-zawodowe.
Umowy i odpowiedzialność zawodowa to jedno, ale umiejętny i bezpieczny dobór wykorzystywanych w tłumaczeniu narzędzi pracy to zupełnie inna kwestia. Niestety w Internecie roi się od pułapek zastawionych na nasze dane. Oto kilka obszarów, na które należy zwrócić szczególną uwagę.
Tłumaczenie maszynowe
Wiele firm, chcąc oszczędzić na tłumaczeniu, korzysta z darmowych narzędzi do tłumaczenia maszynowego takich jak Google Translate czy DeepL Translate. Mało kto ma jednak świadomość, że dostawcy bezpłatnych usług tłumaczenia maszynowego zastrzegają sobie prawo do wykorzystania danych użytkownika w celu poprawy wyników tłumaczenia. W przypadku wysoce poufnych informacji takie rozwiązanie wydaje się wysoce nieodpowiedzialne.
Bez wątpienia silniki tłumaczenia maszynowego są w stanie w znacznym stopniu zwiększyć wydajność pracy, zwłaszcza podczas niezwykle obszernych projektów. Niemniej jednak trzeba pamiętać, że w profesjonalnych biurach tłumaczeń stosuje się silniki tłumaczeniowe, które są płatne, lub tworzy się własne przy wsparciu działu informatycznego, gwarantując tym samym pełną poufność tłumaczonych treści. Są też takie podmioty, które całkowicie zakazują korzystania z jakichkolwiek form silników tłumaczenia maszynowego, np. instytucje Unii Europejskiej.
Przechowywanie danych w chmurze
Usługi w chmurze są coraz powszechniej stosowane przez zarówno osoby prywatne, jak i firmy. Niestety użytkownicy stają się w ten sposób zależni od protokołów bezpieczeństwa dostawcy takiej usługi. Nie oznacza to, że samo przechowywanie danych w chmurze jest z natury niebezpieczne dla naszych danych, ale z takich usług należy korzystać w sposób świadomy. I choć wyda się to śmieszne, najlepszym sposobem uniknięcia ewentualnych wycieków danych jest uważne przeczytanie warunków użytkowania danej usługi.
Online OCR
Podobne problemy mogą wynikać z użycia oprogramowania OCR, którego głównym założeniem jest przeniesienie tekstu z pliku graficznego do tekstu w formacie edytowalnym. Internetowe usługi optycznego rozpoznawania znaków (OCR) mogą zbierać, przechowywać i ponownie wykorzystywać informacje o kliencie. Bezpieczną alternatywą dla konwersji zeskanowanych w internecie stanowią licencjonowane programy typu ABBYY FineReader.
Podwykonawstwo
Potencjalne ryzyko utraty poufności naszych danych niesie także podwykonawstwo. Umowa NDA zobowiązuje konkretną osobę; jeżeli ta osoba przekaże powierzone jej zadanie komuś innemu, to naraża zleceniodawcę na liczne niebezpieczeństwa. Warto również zwrócić uwagę na to, że niektóre biura tłumaczeń zlecają pracę również innym biurom tłumaczeń. Takie podejście jest skrajnie nieodpowiedzialne. Oczywiście bardzo często stosuje się osobne klauzule o zakazie przenoszenia praw i obowiązków tłumacza lub podzlecania powierzonego mu zadania. Niemniej jednak warto pamiętać o zasadzie: im dłuższy łańcuch podmiotów bierze udział w danym projekcie, tym większe ryzyko związane z bezpieczeństwem danych.
Niezależnie od tego, czy chodzi o tłumaczenie aktu zgonu, opisu produktu spożywczego, wiersza czy korespondencji dwóch ambasadorów, istnieje wiele zagrożeń związanych z poufnością danych. Każdemu z tych zagrożeń można jednak zapobiec stosownymi umowami i doborem odpowiednich narzędzi pracy oraz samych wykonawców.