Obecnie zdecydowana większość usług świadczonych przez biura tłumaczeń to usługi online. Co wpływa na ich obecny kształt? Jakie narzędzia to umożliwiają? Jakie korzyści dla klienta płyną z korzystania z usług translatorskich online? Przyjrzyjmy się tym zagadnieniom i zobaczmy, jak wygląda praca tłumacza u progu trzeciej dekady XXI wieku.
Jeszcze nie tak dawno temu, gdy Internet był w powijakach, praca tłumacza wyglądała zupełnie inaczej. Klient pojawiał się u niego w biurze lub w mieszkaniu, najczęściej miał ze sobą wydrukowany tekst i prosił o tłumaczenie z języka X na język Y. Powiedzmy, że klient poszukiwał tłumacza angielsko-polskiego. Tłumacz przyjmował zamówienie, po czym przystępował do pracy. Pomagały mu zgromadzone przez lata słowniki i inne pomoce, których celem było usprawnienie procesu i zagwarantowanie, że tłumaczenie będzie zgodne z oryginałem. Te czasy jednak już minęły. Obecnie praca tłumaczy wygląda nieco inaczej, choć ich główne zadania nie uległy większym zmianom. Co zatem się zmieniło?
INTERNET WPROWADZA NOWE STANDARDY BRANŻY
Tak jak w większości dziedzin i obszarów życia, wszystko zmieniła popularyzacja Internetu. Dzisiaj raczej standardem jest usługa tłumaczeń online, która najczęściej przybiera formę zbliżoną do poniższego schematu:
Klient przekazuje dokumenty w wersji elektronicznej -> agencja tłumaczeń przygotowuje wycenę i po akceptacji rozpoczyna pracę -> tłumacze w swojej pracy posługują się licznymi narzędziami online, aby zapewnić szybkość
i dokładność tłumaczenia -> gotowe tłumaczenie trafia z powrotem do klienta, również w wersji elektronicznej.
A zatem, decydując się na tłumaczenia online, prawdopodobnie ani razu nie będziesz musiał się fatygować do agencji translatorskiej! Wszystko załatwisz przez Internet. Są od tego wyjątki, o których powiemy nieco później. Wróćmy jednak do etapu zaraz po przyjęciu materiału przez biuro tłumaczeń. Kiedyś, tak jak wspomnieliśmy na wstępie, tłumacze posiłkowali się głównie pomocami drukowanymi. Dziś liczba narzędzi online wspierających prace translatorskie potrafi przyprawić o ból głowy!
NARZĘDZIA ONLINE POMOCNE W TŁUMACZENIACH
Obecnie żaden tłumacz nie może się obyć bez całego zestawu pomocy online, które uławiają, przyspieszają
i weryfikują pracę, którą on wykonuje. Oczywiście należy zaznaczyć, że mówimy tutaj o narzędziach wspomagających jedynie tłumaczenia pisemne. Są ich setki, można jednak podzielić je na kilka głównych grup:
- Narzędzia CAT. Pod tym skrótem kryje się określenie Computer-Aided Translation, po polsku natomiast mówi się o tłumaczeniach wspomaganych komputerowo. Są to zaawansowane narzędzia, które na bieżąco sprawdzają pracę tłumacza, na przykład ortografię czy gramatykę, pozwalają też na wgrywanie glosariuszy i słowników. Obecnie zdecydowana większość tłumaczy posługuje się narzędziami CAT. Wśród najpopularniejszych można wymienić SDL Trados, Wordfast czy OmegaT. Część z tych narzędzi jest płatnych, a część darmowych.
- Glosariusze. Jak już wspomnieliśmy, mogą być one częścią oprogramowania CAT, ale nie musi tak być. To rozwiązanie jest bardzo pomocne szczególnie przy skomplikowanych tłumaczeniach, na przykład technicznych. Glosariusz zapewnia spójność tłumaczenia – w jednoznaczny sposób pokazuje, w jaki sposób należy przetłumaczyć dany termin. Od słownika różni się tym, że nie zawiera wyjaśnienia słów czy możliwych synonimów. Jest krótki i konkretny – słowo X w języku angielskim należy przetłumaczyć na słowo Y w języku polskim. Kropka. Co to daje? Dwie zalety:
- Szybkość: tłumacz nie musi się zastanawiać jakiego terminu użyć. Ma to jasno napisane.
- Spójność: nie ma ryzyka, że angielskie słowo X zostanie raz przetłumaczone na polskie Y, a raz na polskie Z. Mogłoby to powodować masę problemów, choćby przy tłumaczeniu instrukcji obsługi czy etykiety leku.
- Tezaurusy. To kolejne bardzo przydatne narzędzia. W bardzo ogólnym pojęciu są to słowniki, natomiast ich rola jest nieco inna. Najczęściej zawierają synonimy danego słowa [wyrazy bliskoznaczne], ale też: antonimy [wyrazy przeciwstawne] i hiperonimy [wyrazy nadrzędne]. Tezaurus spełnia rolę „pomostu” między tekstem wyjściowym a docelowym. Pozwala tłumaczowi na dokładniejsze wykonanie zadania i precyzyjne oddanie tekstu wyjściowego.
- Translatory. To narzędzie, z którym większość z nas miała do czynienia. Zdecydowanie najpopularniejszym translatorem na świecie jest Google Translate. To po prostu tłumacz online. Aby z niego skorzystać, wystarczy dysponować tekstem w języku obsługiwanym przez ten translator, a w ciągu ułamków sekund wyświetli się tłumaczenie na język przez nas pożądany. Są to narzędzia oparte na technologii machine learning, czyli, mówiąc inaczej, samouczenia się oprogramowania. W efekcie tłumacz korzystający z pomocy translatora obecnie otrzymuje tłumaczenie znacznie bliższe ideałowi niż jeszcze 5 lat temu. Nadal nie jest to jednak system perfekcyjny.
- Słowniki online. To ostatnia grupa i zarazem najprostsza. Są to po prostu edycje online słowników, dzięki którym szybko można wyszukać dany termin. Słowniki są podzielone według kombinacji językowych (np. słownik polsko-angielski, angielsko-polski) i branż (np. słownik tłumaczeń technicznych).
Jak więc widać, obecnie tłumacze są doskonale wyposażeni w narzędzia do wykonywania swojej pracy. W tym momencie ktoś mógłby zadać zasadne pytanie – czy to oznacza, że w niedługiej przyszłości tłumacze pisemni staną się zbędni? Cóż, na pewno nie stanie się to szybko. Po pierwsze, tekst zawsze pisze człowiek z myślą o drugim człowieku, maszynie ciężko będzie dostosować swoją pracę do kwestii takich jak intencja stojąca za tekstem, grupa docelowa, metaforyczny przekaz, ładunek emocjonalny, indywidualny styl pisania i wielu innych. Póki co ludziom wychodzi to znacznie lepiej, dlatego za wcześnie, aby ogłaszać koniec zawodu tłumacza. Po drugie, narzędzia wspierające pracę po prostu ją – zgodnie ze swoją nazwą – wspierają, nie wykonują całej pracy za tłumacza. Na koniec zawsze ktoś musi dopracować tekst na podstawie swojej wiedzy i wieloletniego doświadczenia.
CO TO DAJE KLIENTOWI?
Korzyści są niezaprzeczalne, a mianowicie: szybkość, spójność i dokładność tłumaczenia. Dzięki tłumaczeniom pisemnym online jest coraz mniej miejsca na ludzkie pomyłki. Dla klienta oznacza to, że otrzyma materiał przetłumaczony poprawnie z językowego punktu widzenia, ale też zgodnie z przeznaczeniem i specyfiką danego tekstu.
Wprowadzenie tłumaczeń online do oferty firmy Skrivanek sprawiło, że cały proces, od przyjęcia tekstu do wysłania gotowego tłumaczenia do klienta znacząco się skrócił. Klienci bardzo sobie również cenią to, że
w większości wypadków nie muszą pojawiać się w naszej firmie, dzięki czemu oszczędzają czas i pieniądze. Cały czas pracujemy nad tym, aby maksymalnie ułatwić proces zlecania tłumaczeń do naszej firmy. Kolejnym krokiem jest stosowanie przez tłumacza podpisu elektronicznego w przypadku tłumaczeń uwierzytelnionych, co znacząco przyspiesza czas realizacji i eliminuje dodatkowy etap, jakim jest osobisty odbiór tłumaczenia lub wysyłka kurierem – wyjaśnia Agata Nowak z agencji tłumaczeń Skrivanek.
Do wyjaśnienia została nam więc jeszcze jedna kwestia. Kiedy mimo wszystko należy pojawić się w biurze tłumaczeń? Na przykład gdy zlecamy tłumaczenia uwierzytelnione, czyli tzw. przysięgłe. Oczywiście można wysłać materiały do tłumaczenia pocztą, ale biorąc pod uwagę, że są to najczęściej ważne, oficjalne dokumenty, najbezpieczniej jest dostarczyć je do biura osobiście. Teoretycznie możliwe jest, żeby tłumacz przysięgły wykonał swoją pracę na podstawie skanu dokumentu, jednak wtedy w adnotacjach tłumacza pojawi się zastrzeżenie, że bazował na kopii materiału, a nie jego oryginale. Skrivanek oferuje usługę tłumaczeń uwierzytelnionych kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Podpis ten całkowicie zastępuje odręczny i jest to rozwiązanie akceptowane zarówno w polskim, jak i europejskim prawodawstwie (w Polsce reguluje tę kwestię nowelizacja ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego z 25 listopada 2004 r.). Oznacza to, że nie musimy udawać się do biura tłumaczeń, aby odebrać tłumaczenie uwierzytelnione (znane również w błędnej wersji jako tłumaczenie przysięgłe). Zostanie ono po prostu wysłane pocztą elektroniczną. Jest to rozwiązanie o tyle wygodne, że nie wymaga żadnych dodatkowych kroków ze strony klienta. Nie ma potrzeby instalowania żadnego dodatkowego oprogramowania. Więcej informacji o tej usłudze odnajdą Państwo pod adresem: https://skrivanek.pl/kwalifikowany-podpis-elektroniczny-oszczedzaj-czas-zachowujac-jakosc/.
Jak zatem widać, rozwój Internetu przyniósł wiele dobrego branży translatorskiej. Odkąd możliwe jest zlecanie tłumaczeń online, stały się one szybsze i dokładniejsze. A i dla tłumaczy sama praca stała się nieco łatwiejsza.