Trudne słówko tygodnia: termalny kontra termiczny
Efekt wyszukiwania przymiotnika termalny w słowniku paronimów prowadzi nas do lakonicznej informacji: „dotyczący term”. Słownik wyrazów obcych i słownik języka polskiego pomijają to określenie w ogóle.
Czym jest więc terma? Pomijamy znaczenie: „gazowy lub elektryczny ogrzewacz wody”. Tym razem mamy na myśli naturalne źródło wody o podwyższonej temperaturze i właściwościach leczniczych, zwane także cieplicą, a w dzisiejszych czasach – często miejsce lokalizacji atrakcji turystycznych, np. aquaparków („Zarówno mieszkańcy, jak i stali bywalcy okolicy liczą, że naturalne pokłady wód termalnych zmienią oblicze gminy w termalny kurort”).
Określenie termalny stosowane jest również w odniesieniu do starożytnych łaźni publicznych (por. termy rzymskie).
Słownikowe wyszukiwanie przymiotnika termiczny daje nieco lepsze rezultaty. Co prawda, definicja jest równie skromna: „mający związek z ciepłem”, synonim: cieplny, ale pojawiają się również związki frazeologiczne, takie jak np. obróbka termiczna: poddawanie działaniu wysokich temperatur materiałów metalowych lub żywności. W trakcie takiej obróbki mogą pojawić się urazy termiczne – czyli uszkodzenia powstałe wskutek miejscowego oddziaływania ciepła, a więc oparzenia.
Warto pamiętać jednak, że odmrożenia to również uraz termiczny! Jeśli pozostaniemy w obszarze medycyny, natkniemy się również często na określenie „szok termiczny”, oznaczające gwałtowny wstrząs, który może wystąpić w momencie kąpieli po długotrwałym przebywaniu na słońcu. Jeśli pozostaniemy w Polsce, w najbliższych miesiącach szok taki nam raczej nie grozi. Pozostaje więc popijanie gorącej herbaty z termicznego… kubka.