Złożone gry wideo to budząca emocje forma sztuki, oferująca większe bogactwo interakcji niż jakikolwiek inny rodzaj rozrywki z możliwością wieloaspektowego zanurzenia się w prawdziwie „innym świecie”. Przyciągają one największe rzesze fanów, jeśli są w stanie przenieść ich do wirtualnego świata, w którym nic nie zakłóca wyjątkowego doświadczenia.
Nazwy postaci, narracja, dźwięk, animacja i wszystkie obrazy muszą harmonijnie do siebie pasować, interfejs użytkownika musi być wolny od błędów, a doświadczenie użytkownika – na jak najwyższym poziomie, bez względu na to, w jakim języku powstała gra i na jakie języki ją później przetłumaczono. Lokalizacja gier wideo to czasochłonny i drobiazgowy proces.
Honor of Kings
Weźmy za przykład grę wideo stworzoną w Chinach, która ma zadebiutować na rynku amerykańskim. Ze względu na złożoność gry i ogromne różnice międzykulturowe istnieje ryzyko, że transkreacji – swoistego „przetworzenia” – wymagać będą niemal wszystkie elementy.
W przypadku gry Honor of Kings, będącej przebojem na chińskim rynku, konieczna była gruntowna adaptacja kulturowa. W oryginale produkcja odwoływała się do tradycyjnych chińskich mitów i wartości, w zmienionym produkcie uwzględniono zaś bardziej uniwersalne cechy i motywy. W wersji przeznaczonej na rynek amerykański, znanej pod nazwą Arena of Valor, oryginalną, kreskówkową animację w odcieniach jasnego błękitu zmieniono na ciemną i bardziej realistyczną, pozostawiając w niej tylko 3 oryginalne chińskie znaki.
Konieczność planowania
Ze względu na konieczność wprowadzenia tak zaawansowanych zmian lokalizację produktu na potrzeby zagranicznych odbiorców należy planować z dużym wyprzedzeniem w stosunku do faktycznej daty premiery gry na nowych rynkach.
Mając na uwadze ten wieloaspektowy proces, już na samym etapie pisania gry w oryginale należy pamiętać o takim jej zaprojektowaniu, aby nadawała się do tłumaczenia. Twórcy gier myślący perspektywicznie uwzględniają na przykład konieczność ewentualnego rozszerzenia tekstu lub wdrożenie interfejsu użytkownika, który pozwoli wyświetlać treści w języku arabskim lub hebrajskim.
Dostawcy usług językowych (LSP) posiadający doświadczenie w lokalizacji gier wideo są z kolei w stanie zarządzać przedmiotowym procesem w imieniu klienta. Z takim specjalistą najlepiej się skonsultować, jeszcze zanim oryginalna wersja gry wideo zostanie sfinalizowana i wydana na rynku macierzystym.
Lokalizacja gier – wstępne pytania
Po wybraniu języków, na które chcemy zlokalizować naszą grę wideo, należy odpowiedzieć sobie na kilka wstępnych pytań.
- Po pierwsze, musimy przeanalizować szczegółowo zawartość gry. Jakie elementy będą wymagały lokalizacji na każdym nowym rynku?
- Pamiętając, że jako autorzy gry znamy ją najlepiej, musimy się zastanowić: jakich wytycznych dotyczących tłumaczenia będzie potrzebował zespół lokalizacyjny?
- Czy istnieją fragmenty tekstu, które można zacząć tłumaczyć wcześniej, nawet jeśli mechanika gry nie jest jeszcze idealnie dopracowana?
- Na jakich platformach będzie działać gra? Według Stat-Counter w listopadzie 2020 r. udział rynkowy iOS w Stanach Zjednoczonych wynosił około 61%, ale tylko 31% w Europie, 16% w Azji i 3% w Indiach. Co więcej, rozgrywki przenoszą się w coraz większym stopniu na smartfony i smartwatche, podczas gdy udział konsoli i komputerów maleje. W tym względzie należy bacznie obserwować trendy na poszczególnych rynkach docelowych.
- Czy mamy dostęp do systemu zarządzania tłumaczeniami (TMS), w którym ciągi tekstowe do tłumaczenia można wyodrębnić z kodu? LSP realizujący zlecenie lokalizacyjne będzie dokładnie wiedział, w jaki sposób zapewnić spójność i efektywność tłumaczenia.
- Czy istnieją szczególne funkcje i elementy, które wymagają zastosowania kreatywnych rozwiązań tłumaczeniowych i którymi można by się zająć z wyprzedzeniem? Ekspert ds. lokalizacji gier Martin Michi podnosi tu kwestię ograniczeń czasowych, z jakimi borykają się tłumacze, po części dlatego, że często rozliczani są za słowo źródłowe tekstu. „Nie da się tym samym spędzić pół godziny na wymyślaniu genialnej nazwy dla potwora w grze”. Należy jednak pamiętać, że to, czy gra będzie wciągająca, zależy od kreatywności jej twórców również na etapie tłumaczenia.
- Czy w swojej grze zastosujemy dubbing, czy napisy? Gracze reprezentujący inne kultury mają różne upodobania w tym zakresie. Na przykład odbiorcy czescy zdecydowanie preferują dubbing.
- Jaka jest nasza docelowa grupa odbiorców i jak wygląda podejście władz krajowych do przemocy i podobnych elementów w grach? Czy w związku z tym grozi nam cenzura? Przykładowo w Stanach Zjednoczonych gry z oznaczeniem „M” nie mogą być zgodnie z prawem sprzedawane osobom poniżej 17. roku życia, a w niektórych krajach nie są one w ogóle dopuszczone do obrotu. Można tu skorzystać z opcji zablokowania krwawych scen w konkretnych wersjach gry – taka operacja dokonywana jest m.in. w przypadku produktów sprzedawanych w Nowej Zelandii i Australii.
- Czy po ponownym zintegrowaniu tekstu z grą jesteśmy w stanie sprawdzić, czy wszystkie funkcje działają razem prawidłowo? Jakim systemem zapewnienia jakości (QA) dysponujemy? Aby w trakcie rozgrywki nic nie zniszczyło czaru wirtualnego świata, wszystkie elementy muszą działać praktycznie bez zarzutu, a przetłumaczony tekst musi idealnie wpisywać się w kontekst. Uznani dostawcy usług tłumaczeniowych dysponują sprawdzonymi procesami kontroli jakości i dobrze znają oczekiwania klientów dotyczące ostatecznej wersji każdej lokalizowanej wersji gry wideo.
- Kiedy przewidujemy premierę zlokalizowanej gry wideo na nowych rynkach? Nie zapominajmy o zaplanowaniu całej strategii z wyprzedzeniem! Wydania „post-gold”, czyli po wprowadzeniu oryginalnej, „złotej” wersji, pozwalają tłumaczom pracować z gotowym produktem, co ma wiele zalet z punktu widzenia zespołu lokalizacyjnego. Z kolei edycja w modelu „jednoczesnej dostawy” (tzw. simship – simultaneous shipment) stanowi szczególne wyzwanie: zlokalizowane wersje gry wideo na eksport przygotowuje się, gdy oryginał nie jest w 100% gotowy. Z drugiej strony simship to potencjalne korzyści związane z globalnym szumem wokół premiery.
Jedna trzecia populacji całej naszej planety gra w gry wideo, a wartość branży ma w tym roku przekroczyć 180 miliardów dolarów. Na rynku dostępnych jest ponad milion gier wideo i cały czas powstają nowe. Tak duży wybór oznacza, że aby gracze nie szukali wrażeń gdzie indziej, nasz produkt musi oferować im jednocześnie bogactwo doznań i płynność rozgrywki. Skoro jednak na świecie są miliardy graczy, dobrze opracowana i jeszcze lepiej zlokalizowana gra ma praktycznie nieograniczone możliwości rynkowe!