Trudne słówko tygodnia: daktylografia kontra daktyloskopia
Daktylografia to słowo pochodzące z języka greckiego (dáktylos – palec i gráphein – pisać). Z etymologicznego punktu widzenia pojęcie to oznacza po prostu pisanie palcami. Precyzyjnie rzecz ujmując, w językoznawstwie przez daktylografię rozumie się system komunikacji z wykorzystaniem palców rąk. Innymi słowy, jest to dział języka migowego obejmujący alfabet oraz tzw. znaki migowe, które pozwalają zilustrować np. znaki interpunkcyjne, wyrazy jednoliterowe czy też pojęcia liczbowe, wykorzystywany przez osoby głuchonieme.
Co ciekawe, za pionierów daktylografii uważa się zakonników przebywających w klasztorach klauzurowych, którym mowa placowa umożliwiała ominięcie reguły milczenia.
W obszarze technologii z kolei daktylografia to po prostu synonim maszynopisania. Daktyloskopia ma również źródłosłów grecki (w tym przypadku: dáktylos – palec i skopeín – oglądać). I znów, jeśli weźmiemy pod uwagę kwestie etymologiczne, pojęcie to oznaczać będzie obserwowanie palców. W tym przypadku chodzi o technikę śledczą wykorzystywaną do identyfikacji osób na podstawie linii papilarnych opuszek palców u rąk, które cechuje niezmienność, nieusuwalność i niepowtarzalność, czyli poprzez badanie śladów popularnie zwanych odciskami palców.
Warto zwrócić uwagę, że w dzisiejszych czasach na znaczeniu zyskuje coraz bardziej tzw. daktyloskopia genetyczna, czyli badanie „genetycznego odcisku palca”, co oznacza nic innego jak DNA sprawców.