Większość osób zapewne wymieniłaby jako jedną z zalet nauki języków obcych ich przydatność w podróży i w zawieraniu znajomości. Ja jednak jestem “piwniczakiem”. Nie znoszę podróży, a zwłaszcza zagranicznych. Nie zależy mi też na jakichkolwiek znajomościach. Moim marzeniem jest zarabianie bez wychodzenia z domu i opuszczanie swojej “twierdzy” tylko wtedy, gdy sama tego chcę. To jednak wcale nie oznacza, że języki obce do niczego mi się nie przydały i nie przydadzą. Mogłabym zostać korektorką tekstów w językach obcych. Razi mnie na przykład, kiedy ktoś myli “you’re” i “your”. Mogłabym opracowywać napisy do filmów i seriali. Kiedyś oglądałam w popularnym serwisie internetowym stary serial z automatycznie generowanymi napisami angielskimi. Kiedy postać powiedziała “secretary”, w napisach pojawiły się słowa… “sex chair”. Gdyby człowiek opracował napisy, oczywiście by to nie nastąpiło. Prawdą też jest jednak, że tłumacze niekiedy pomijają pewne kwestie albo coś dopowiadają. Wtedy osoby oglądające film otrzymują zmienioną, czasem “okrojoną” wersję, tracąc wiele względem oryginału. (Dlatego warto jest uczyć się języków, by oglądać oryginalne, nieprzetłumaczone wersje. Nawiążę do tego jeszcze w dalszej części rozważań.) Klasyczny przykład pracy, w której przydaje się bycie poliglotą: tłumaczenie obcych tekstów. Czynienie ich dostępnymi dla osób, które nie znają języków wystarczająco dobrze. To prawda, że tłumaczy języka angielskiego jest obecnie “na pęczki”. Jednak nie można tego samego powiedzieć o innych językach. Im mniej powszechne jest dane narzecze, tym cenniejsza może być jego znajomość. Inny oczywisty przykład to uczenie innych języków obcych. Podobnie jak w przypadku tłumaczenia, cenne jest tu posługiwanie się rzadszymi językami. Co ważne, taka praca może być wykonywana zdalnie. Kolejne pomysły: rysowanie na zamówienie lub wysyłkowe sprzedawanie własnoręcznie wykonanych przedmiotów. Te czynności są namiastką biznesu. Oczywistym jest, że znajomość języków obcych pozwala na kontakt z szerszym kręgiem klientów. W jaki sposób znajomość języków może przydać się takiej osobie jak ja w innych kwestiach niż zarabianie? Do czytania książek i komiksów w językach obcych. Wiele dzieł literackich nie zostało nigdy przetłumaczonych na język polski. Znajomość języków otwiera drogę do poszerzania swoich horyzontów – umożliwia czytanie nie tylko beletrystyki, ale również książek rozwijających umiejętności. Zupełnie “na marginesie”: znajomość języków pozwala na rozumienie zagranicznych memów. Te z pozoru głupie i niezbyt wartościowe obrazki stanowią niebagatelne źródło rozrywki dla wielu osób. Na zakończenie pozwolę sobie poruszyć jeszcze inny temat: uważam, że zanim ktoś zacznie uczyć się języków obcych, powinien poprawnie posługiwać się swoją mową ojczystą. “Co ci się stało ze spodniem?”, “Będziecie coś robić z tym pudełkiem czy chowiemy go?”, “Owy zajazd” – to wszystko wypowiedzi moich nauczycieli języka polskiego. Mam wrażenie, że poprawna polszczyzna jest dla niektórych językiem obcym… Moje rozważania miały charakter dość osobisty, jednak mam nadzieję, że mój punkt widzenia będzie dla niektórych wyjątkowy i interesujący.
Artykuł opublikowany w ramach konkursu pisarskiego „Język w biznesie i życiu”
Autor: Katarzyna Mazurska