Trudne słówko: kwestarz kontra kwestor
Ponieważ w okresie przedświątecznym jesteśmy zwykle bardziej szczodrzy i chętni, by dzielić się z innymi, czas ten obfituje w rozliczne zbiórki na cele dobroczynne. Dziś więc naszą uwagę skierujemy na kwestę. Kwesta jako taka to zbiórka na cele publiczne lub charytatywne – standardowo datków pieniężnych, czasem – choć rzadziej – również darów rzeczowych. Osoby zaangażowane w takie działania, „chodzące po kweście” to kwestarze. Takim właśnie mianem określimy zatem np. wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. „W czasie koncertów będą chodzić i prosić o datki kwestarze z puszkami Polskiego Czerwonego Krzyża…”; „W Dzień Zaduszny na ofiarodawców będą czekać kwestarze, zbierający pieniądze na ratowanie zabytkowych grobowców”. Należy przy tym pamiętać, że kwestarze, co do zasady, to osoby wykonujące swoją pracę właśnie na zasadzie wolontariatu, a bardzo rzadko przedstawiciele organizacji pracujący za wynagrodzeniem.
Warto także dodać, że pierwotnie kwestarzami określano członków… zakonów żebraczych, które w ramach pielęgnowania cnoty ubóstwa wyjątkowo odwoływały się do zbierania ofiar na utrzymanie swoich wspólnot („Kwestarzem nie mógł zostać każdy. Wysyłano do tej posługi zakonników starszych wiekiem, roztropnych i znanych z przykładnego życia”).
Kim w takim razie będzie kwestor? W tym przypadku mówimy o funkcji sprawowanej zawodowo i odpłatnie. Kwestor bowiem to pracownik wyższej uczelni odpowiadający za jej dział księgowo-finansowy, który w kontekście akademickim funkcjonuje tradycyjnie pod nazwą kwestury (od łacińskiego quaestura – urząd kwestora, czyli podskarbiego w starożytnym Rzymie).
Ze współczesnej ustawy: „Do obowiązków i uprawnień kwestora, jako głównego księgowego, stosuje się odpowiednio przepisy o głównych księgowych w państwowych jednostkach budżetowych”.
O postaci historycznej, Lukullusie: „Ten wódz, kwestor i konsul zgromadził niebywałe bogactwa, lubował się w willach, dziełach sztuki i ogrodach tak wspaniałych, że aż narażających go, przynajmniej teoretycznie, na gniew cenzora”.