Trudne słówko tygodnia: energetyczny kontra energetyzujący
Tym razem parę słów o paronimach niezwykle rozpowszechnionych i związanych z energią.
Zacznijmy od określenia „energetyczny”. Według SJP to przymiotnik pochodzący od słowa „energetyka” w znaczeniu działu gospodarki skoncentrowanego na energii różnego pochodzenia (elektrycznej, cieplnej i in.) oraz jej przetwarzaniu, wykorzystaniu i magazynowaniu.
W tym znaczeniu na przykład: zakład energetyczny, surowce energetyczne, polityka energetyczna państwa, bilans energetyczny planety czy audyt energetyczny przedsiębiorstwa.
Z drugiej strony mamy określenie energetyzujący, pochodzące z kolei od czasownika „energetyzować”, czyli, zgodnie z definicją słownikową: „dodawać sił, energii, chęci działania”. W tym przypadku przez energię nie rozumiemy więc wielkości fizycznej, ale cechę człowieka określaną również jako żywotność – ludzki potencjał do podejmowania intensywnych działań.
Co za tym idzie, substancje wzmacniające tę cechę poprawnie powinniśmy nazywać energetyzującymi. Innymi słowy, popularne „energetyki” należałoby tak naprawdę określać wyłącznie mianem napojów energetyzujących, a nie energetycznych. Uzus jednak rządzi się swoimi prawami i w korpusie znajdujemy równie często oba określenia – nawet najbardziej szanowani językoznawcy nie uznają „napojów energetycznych” za błąd. Mogą one stanowić co najwyżej błąd w zdrowej diecie. 🙂
Co ciekawe, w podobny sposób funkcjonuje obecnie określenie „energetyczna muzyka”. I w tym przypadku – nie końca właściwie – przyjęło się określać w ten sposób utwory żywe, rytmiczne i dynamiczne, takie, przy których dobrze się biega lub trenuje na siłowni, czy też porywające publiczność („10 energetycznych piosenek na rower”, „…kapela bardzo udanie zmieszała skoczny i energetyczny folk ukraiński z pulsem ska…”).