Trudne słówko: nostryfikacja kontra notyfikacja
Podobne brzmienie, lecz zdecydowanie odmienne znaczenie. Tym razem zajmiemy się formalnymi procedurami. Nostryfikacja – od łacińskiego noster – nasz i facere – czynić. Co uznajemy za nasze/swoje? Dyplomy, tytuły i stopnie naukowe albo zawodowe. Gdzie? Za granicą. Nostryfikacja to bowiem uznanie ważności formalnego wykształcenia w obcym systemie edukacyjnym. W Polsce, w zależności od typu dokumentu lub kwalifikacji, procesem tym zajmują się m.in. kuratoria oświaty i rady wydziałów na uczelniach wyższych.
Jako taka nostryfikacja, czyli potwierdzenie równoważności jest warunkiem podjęcia działalności w danej profesji lub zawodzie w innym kraju, co ma kluczowe znaczenie dla migrantów. „…powodem, dla którego tak wielu studentów zza wschodniej granicy chce szybko przenieść się do Polski, jest nostryfikacja dyplomu. Bez uznania przez polską uczelnię osiągnięć zdobytych w krajach nienależących do Unii Europejskiej nie można podjąć pracy w Polsce jako lekarz”.
Kwestii międzypaństwowych na wysokim szczeblu dotyczy również drugie z dzisiejszych słów. Notyfikacja to nic innego jak powiadomienie (od łacińskiego notificatio) – z tym że chodzi tu o urzędowe i oficjalne przekazanie informacji według ustalonej prawnie formy. Na notyfikację natkniemy się przede wszystkim w stosunkach dyplomatycznych, gdzie przekazanie zawiadomienia o danym fakcie, ustaleniu lub podjętej decyzji innemu państwu albo grupie państw nadaje im moc wiążącą.
Oto jak notyfikacja rozumiana jest w polskiej ustawie dotyczącej pomocy publicznej: „należy przez to rozumieć przekazanie Komisji… projektu programu pomocowego, projektu pomocy indywidualnej lub projektu pomocy indywidualnej na restrukturyzację, wraz z informacjami niezbędnymi dla oceny zgodności pomocy publicznej ze wspólnym rynkiem”.