„Język jest podstawą każdej relacji” tymi słowami mógłbym wyjaśnić odpowiedź na pytanie o znaczeniu języka w biznesie i w życiu, ale zostawiłby bym osobę czytającą z być może dalszymi pytaniami, nie mogąc sobie na to pozwolić, dodam rzecz następującą: Dzięki językowi nie tylko możemy tworzyć relacje z innymi ludźmi, ale w miarę możliwości język może zapewnić nam moc, silę czy wręcz władze! Przesadziłem? Być może, lecz pozwolę sobie wyjaśnić moje stwierdzenie. Zaczynając od samego początku, podstawą każdej relacji czy to związku, małżeństwa czy przyjaźni stanowi nić komunikacji, zrozumienie kim dana osoba jest i znalezienie wspólnego języka, dzięki któremu przebywanie z tą drugą osobą sprawia nam samą przyjemność, a każdy problem, który dręczy daną relację, mógł zostać szybko rozwiązany, dzięki dobremu zrozumieniu między ludźmi wynikającego z posiadania wspólnego języka. Co jednak rozumiem przez język? Nie chodzi mi tu bynajmniej o część naszej jamy ustnej czy umiejętność mówienia konkretnych słów. Język to też nasza mimika, to jak działa nasze ciało, odruchy, gesty to wszystko jest istotną częścią języka, choć dla niektórych są to rzeczy niezauważalne. To jak wygląda nasz język zarówno werbalny, jak i niewerbalny wpływa na to jak postrzegają nas ludzie (w kulturze koreańskiej jest pewna technika odczytywania ludzkiej mowy ciała znana jako Nunchi jest to przykład tego, jaką wartość ludzie przekładają nad poznaniem języka drugiej osoby). Przejdźmy jednak to drugiej kwestii, gdyż mogła ona wzbudzić większe zainteresowanie. O potędze języka i jego znaczenia w świecie szybko zdała sobie sprawę branża biznesowa. Właśnie dlatego firmy od wielkich korporacji po małe studia niezależne, wydają czasem absurdalne sumy pieniędzy czy to na marketing bądź PR, za pomocą których używają języka do zbudowania swojego pozytywnego wizerunku, aby zachęcić ludzi do skorzystania ze swoich usług. Najlepiej jednak potęgę słowa rozumieją różnego rodzaju demagodzy czy populiści, którzy dość często stwarzają jakiś problem i bardzo szybko skierowują na te (problemy) negatywny wydźwięk. Co jest dość frustrujące, tacy demagodzy nie muszą się nawet szczególnie wysilać, aby wzbudzić takie emocje, ponieważ choć ludzie lubią podkreślać, jacy są wyczuleni na wszelkiego rodzaju manipulację, często nawiązując przy tym do owiec z „Folwarku zwierzęcego” G. Orwella („dont be a sheep”). Przykładu na to jest wiele (a miejsca do pisania mało), jednak ten esej nie jest poświęcony temu tematowi. To, co chciałem pokazać tym przykładem to pokazanie jak słowa albo nawet najzwyklejszy slogan prowadzony przez pewną narrację może wywołać wielkie oburzenie. Co tylko pokazuje, jak bardzo język wpływa na nasze społeczeństwo, na to jak żyjemy i szczerze jest mi niezwykle przykro, że w dzisiejszych czasie tak mało czasu zwłaszcza w okresie szkolnym tak mało czasu poświęca się na poznawaniu sekretów języka. Gdyż język w rękach pewnych osób może być potężną bronią, którą może przynieść dużo dobrego, ale też narobić wielu szkód.
Artykuł opublikowany w ramach konkursu pisarskiego „Język w biznesie i życiu”
Autor: Norbert Furmańczyk