Trudne słówko tygodnia: gryps kontra greps
Gryps to słowo pochodzenia niemieckiego, które w gwarze więziennej oznacza nielegalny list przemycony do więzienia lub poza jego mury. Gryps przekazywany jest poza oficjalnym obiegiem pocztowym, nieregulaminowo, na przykład w celu uzgodnienia zeznań czy przekazania informacji o stanie sprawy. Jako taki stanowi element więziennej subkultury. W okresie wojen i stanu wojennego mianem grypsów określano również nielegalną korespondencję obozową („znaleziono przy niej grypsy z obozu dla internowanych”).
Greps z kolei to potoczne słowo, które oznacza dowcip lub każde zgrabne i chwytliwe powiedzonko. Z drugiej strony mianem tym określa się także niewyszukany chwyt w filmie albo sztuce komediowej, obliczony na wzbudzenie wesołości u mało wyrafinowanej publiczności.
Oba rzeczowniki są szczególnie często mylone w liczbie mnogiej. Aby uniknąć błędów, warto przyswoić sobie przykłady poprawnego użycia z mediów drukowanych: „estradowe grepsy podczas sportowej gali”, „radośnie, ale bez tanich grepsów”. Nigdy: estradowe grypsy, tanie grypsy.