Czy zastanawiałeś się kiedyś, Czytelniku, jak wyglądałby świat, w którym nie możemy się ze sobą porozumieć? W którym musimy używać pantomimy, by druga strona wiedziała, czego od niej chcemy? Czy przyszło Ci kiedyś na myśl pytanie: jak świat funkcjonowałby, gdybyśmy nie znali innego języka niż swój własny? No cóż… Wyobraź sobie biblijną Wieżę Babel. Jestem przekonana, że spotkałeś/ spotkałaś się kiedyś z tą nazwą. W liceum jest jednym z omawianych na języku polskim tematów, przy okazji omawiania Biblii. Może kojarzy Ci się ona z musicalem „Metro” studia Buffo. A może słyszałeś ją jeszcze gdzieś indziej. Wyobraź ją sobie teraz. Na środku pustyni, niedaleko rzeki, widzisz miasto. Domy układają się kręgami wokół budowli. Przypomina Ci trochę piramidę schodkową. Widzisz mury, które cały czas rosną dzięki pracy murarzy, wypalaczy cegieł, tragarzy, skrybów. Współpracują ze sobą, mimo że pochodzą z różnych krain. Dlaczego? Bo potrafią się porozumieć w jednym języku. Słyszysz krzyki. „Podaj!”, „Wciągaj!”, „Trzymaj mocniej!”- to tylko kilka z nich. Ludzie wokół Ciebie wiedzą, co robić, gdzie wysłać więcej piasku, a gdzie więcej cegieł. Wiedzą, gdzie mury wieży należy wzmocnić, a gdzie są już dostatecznie mocne. Wszystko dzięki znajomości wspólnego języka. Nagle, z niewiadomych powodów, ludzie przestają się rozumieć. Może któryś z robotników poczuł się urażony i stwierdził, że będzie mówił jedynie swoim językiem. Może któryś z nich uderzył się w głowę i już nie pamięta wspólnego języka. A może rzeczywiście jakiś bóg stwierdził: „Dosyć tego, mi się to nie podoba! Do domu!” i pomieszał ludziom języki. To nie ważne. Ważne jest to, co widzisz po chwili, Czytelniku. Widzisz chaos. Nikt nie wie, czego się od niego oczekuje. Ludzie nie wiedzą, jak mają pracować. W końcu porzucają pracę i rozchodzą się, a Wieża Babel upada, nigdy nie dokończona… Ciekawy obrazek, prawda? A teraz wyobraź sobie, Czytelniku, że podobna sytuacja dzieje się dzisiaj. Ludzie nagle, z niewiadomych przyczyn, zapominają, jak mówi się po angielsku. Jedyny język, jaki znają, to ich własny język. Jak w takiej sytuacji się porozumieć? Powiesz pewnie: to się nie zdarzy. Przecież angielski jest językiem obowiązkowym w każdej szkole. Uczymy się go od najmłodszych lat. Jak nagle mielibyśmy zapomnieć, jak mówi się w tym języku? Nie jest to takie trudne do wyobrażenia. Wystarczy jedno- dwa pokolenia, pozbawione możliwości nauki. Nie znają go. Nie potrafią się porozumieć z rówieśnikami za granicą. Mają problemy ze znalezieniem pracy, gdyż pracodawcy chcą osób znających określone języki, a angielski jest podstawą. Skoro nie mogą się porozumieć z osobami z innych krajów, zaczyna się chaos. Tym razem jednak, nie mamy już wieży i małej społeczności, która zostawi po sobie ruiny paru budynków. Mamy za to społeczność międzynarodową, powiązaną ze sobą siecią umów, porozumień, traktatów i znajomości. Jeśli więc nie potrafilibyśmy się posługiwać językiem obcym zarówno w życiu, jak i w biznesie, nasze społeczeństwo powoli przestałoby istnieć w takiej formie, w jakiej je dziś znamy. Czy więc język obcy jest nam potrzebny w życiu albo w biznesie? Mając przed oczami taki obraz, możemy powiedzieć, że jak najbardziej. Dlatego powinno się cały czas doskonalić się w znajomości i posługiwaniu się językiem obcym. W końcu, jeśli nie doskonalimy się w mówieniu czy pisaniu w obcym języku, powoli zapominamy o tym, jak go używać. Dlatego, Czytelniku, zamknij oczy. Wyobraź sobie jeszcze raz wieżę Babel. Następnie przypomnij sobie o wszystkim, co można zdziałać, gdy potrafimy w codziennym życiu porozumieć się z osobami z zagranicy i co możemy dzięki temu stworzyć. Czy chcesz więc rozwijać się i zobaczyć, jak ta wieża zostaje ukończona, czy jednak wolisz widzieć, jak ona się rozpada? Wybór należy do Ciebie.
Artykuł opublikowany w ramach konkursu pisarskiego „Język w biznesie i życiu”
Autor: Aleksandra Plok