Portale plotkarskie to miejsca, w których to językowe niechlujstwo wydaje się normą. Można by zatem spodziewać się, że to także jedno z ostatnich miejsc na dyskusje o słownikowej poprawności. Ale zdarza się. Oto w artykule poświęconym kulisom rozwodu znanej aktorskiej pary określono panią mianem kobiety „niebagatelnej” urody, co stało się powodem gorącej debaty we wpisach poniżej. Czy taki związek frazeologiczny jest w ogóle poprawny? Według słownika, książkowy przymiotnik „niebagatelny” oznacza: „niebędący bagatelą, nie byle jaki; ważny, istotny” (przykłady: niebagatelny sukces, niebagatelna sprawa). Innymi słowy, chodzi o coś, co nie jest drobiazgiem, drobnostką, błahostką czy głupstwem. „Tak więc utrata pracy ma bardzo duży wpływ na relacje rodzinne, ale i odwrotnie – sytuacja wewnątrz rodziny ma niebagatelny wpływ na metody i skuteczność poszukiwania zatrudnienia”; „Telewizja publiczna ma jeden niebagatelny atut, którym bije stacje kodowane na głowy – powszechność dostępu”. Z drugiej strony mamy określenie „bagatelny”, czyli taki, który niewiele znaczy, mały, drobny, błahy (bagatelna suma, bagatelna strata). Coś niebanalnego z kolei będzie zaprzeczeniem banału, który oznacza „pozbawiony wszelkiej oryginalności, pospolity, szablonowy i oklepany” (banalny komplement), ale także „mało znaczący i błahy” (banalna rozmowa). „Jeśli chcemy natomiast uzyskać specjalny, niebanalny efekt możemy ścianom nadać fantazyjną fakturę. Praktycznie każdy wzór, który naniesiemy regularnie na świeży tynk nada oryginalny wygląd naszym ścianom”. Wydaje się więc, że w kontekście (kobiecej) urody jedynym poprawnym określeniem będzie „niebanalny”. Stwierdzenie takie oznaczać będzie bowiem, że dana osoba jest wyjątkowa, wyróżnia się z tłumu i nie da się jej nie zauważyć. Trudno niestety obronić stanowisko, że uroda może być niebagatelna. Byłaby wówczas po prostu ważna. I choć niewątpliwie to fizyczna atrakcyjność jest w dzisiejszych czasach czymś istotnym, warto także dbać o poprawne i trafne wysławianie się.