W dawnej polszczyźnie afektem określało się silne, pozytywne uczucie do kogoś: wielką sympatię, ale przede wszystkim miłość. (H. Sienkiewicz, „Potop”: „…nie masz takiego, który by się wzajemnym afektem tej panienki mógł pochlubić, w to tylko każdy ślepo wierzy, że prędzej później on jeden coś wskóra”; „…ze szlachty żaden głos się nie przeciwił, tak się wszyscy na Szwedów rozjedli i takim afektem dla ojczyzny i majestatu zapłonęli”). Obecnie jednak przeciętny odbiorca styka się z tym słowem w zgoła innym znaczeniu. Afekt w psychiatrii i psychologii, oczywiście w dużym uproszczeniu, to bowiem także stan niezwykle silnego, choć zwykle krótkotrwałego wzburzenia lub wzruszenia, którego źródłem są silne emocje: gniew, złość lub strach. Tego właśnie znaczenia dotyczą najczęściej medialne doniesienia mówiące o zabójstwie popełnionym w afekcie, czyli pozbawieniu życia usprawiedliwionym okolicznościami – odczuwaniem niezwykle silnych emocji. „Zdaniem policjantów, jeśli do zbrodni czy bójki z uszkodzeniem ciała dochodzi w afekcie, sprawcy najczęściej używają do tego przedmiotów pochodzących z gospodarstwa domowego. Tego, co jest akurat pod ręką”. Mimo pozornego związku z afektem, rzeczownik afektacja nie dotyczy żadnego ze znaczeń omówionych powyżej. Nie znajdziemy bowiem w afektacji ani miłości, ani romantycznej skłonności do kogoś, nie mówiąc już o gwałtownych uczuciach negatywnych. Przez afektację (od łac. afficere – wywierać wpływ) rozumiemy zachowanie obliczone na… efekt. Określając kogoś mianem afektowanego wyrażamy zatem zwykle irytację faktem, że jest to osoba pretensjonalna, nienaturalna w swoich słowach i gestach, postępująca z przesadą. „Jest to najordynarniejszy, najtrywialniejszy z tenorów, jakiego kiedykolwiek w życiu słyszałam. Śpiewa z afektacją, z manierą, z wzdychami, łkaniem”. Afektowany – sztuczny i udziwniony może być także styl wypowiedzi pisemnych. „…język listów, sentymentalny, afektowany, czerpał obficie z literatury tamtej epoki. To, co dzisiaj dla nas brzmi przesadnie i nienaturalnie – wówczas uchodziło za kanon”.