Tym razem nie tyle kilka słów prawdy „verba veritatis” – bez ogródek, ile o prawdzie w związku z określeniami mającymi swój źródłosłów łaciński i pochodzącymi od przymiotnika verus – prawdziwy i rzeczownika verum – prawda, słuszność. Weredykiem nazwiemy osobę mówiącą bez ceremonii co myśli, wypowiadającą się prosto z mostu, bez kluczenia, taką która nazywa rzeczy po imieniu, zasadniczo nie zważając na odczucia rozmówcy. Z rzeczownikiem tym nie spotkamy się może obecnie zbyt często (z recenzji: „Lem to bezlitosny weredyk obalający nasze narodowe złudzenia i nadzieje”; „W całym swoim pisarstwie zawsze był wyczulony na wartości polskiej tradycji demokratycznej. To pisarz wybitny, odważny, choć często weredyk, który w stylu zawadiackim nie unikał konfliktów”), ale na pewno odnajdziemy go w dawniejszej literaturze: „Szlachcic ten, stary weredyk, chodził samopas, nie lubiany od nikogo i od czasu do czasu przemawiał w sposób nieznośny dla wszystkich, bo nazywał każdą rzecz po imieniu”. Werysta z kolei to zwolennik swego rodzaju prawdy w sztuce i literaturze, a konkretnie przedstawiciel weryzmu – prądu zapoczątkowanego w dziewiętnastowiecznych Włoszech i mającego swoje źródło w naturalizmie. Zgodnie z jego założeniami, weryści przedstawiali świat, a przede wszystkim zagadnienia społeczne bez zbędnych upiększeń, „prawdziwie”, a zatem obiektywnie i bez ukrywania tego co brzydkie, odpychające, czy zasługujące na krytykę („…jako portrecista Simmler stawał się prawdziwym werystą tam gdzie chciał i gdzie mógł (ukazywał wtedy brzydotę bądź też negatywne znamiona lub cechy modela), natomiast prawdziwym idealizatorem był tam gdzie musiał”). W kontekście prawdy warto przypomnieć sobie na koniec jak wiele w naszej codzienności terminów i powiedzeń ma związek właśnie z łacińskim określeniem prawdy i słuszności. Werdykt – od vere dictum – słusznie powiedziane, weryfikacja – sprawdzenie prawdziwości, czy popularne powiedzenie: in vino veritas in aqua sanitas – w winie prawda (alkohol źródłem nadmiernej szczerości), w wodzie zdrowie.