
Gamardźoba!
Ten tekst nie został napisany przez AI – ale wiele innych tak i coraz łatwiej jest nam to zauważyć.
O sztucznej inteligencji i tworzonych przez nią treściach ostatnio słychać wszędzie; zresztą nawet w tych newsletterach podejmowaliśmy ten temat kilka razy. Dla osób publikujących różne teksty możliwość wygenerowania ich w kilka minut stanowi spore ułatwienie. Często brzmią one jednak sztucznie i przez to są źle odbierane przez osoby, które je czytają – mogą bowiem sprawić, że odbiorcy poczują się lekceważeni, i wzbudzić u nich brak zaufania; zapewne nie będą też w stanie zaangażować ich emocjonalnie. Także algorytmy wyszukiwarek coraz częściej gorzej oceniają treści AI od tych tworzonych przez człowieka.
Czy to znaczy, że powinniśmy całkiem zrezygnować z korzystania z AI przy tworzeniu treści? Niekoniecznie. Z pomocą przychodzi nam humanizacja. Pod tym pojęciem kryje się takie przeredagowanie tekstu, aby zaczął on brzmieć jak treść stworzona przez człowieka.



Humanizacja może składać się z takich działań jak:
- poprawienie błędów gramatycznych i interpunkcyjnych;
- zmiana stylu tekstu na luźniejszy, bardziej potoczny, a tonu na bardziej osobisty;
- przeformułowanie zdań – nadanie im bardziej naturalnej struktury; zastąpienie form bezosobowych osobowymi (np. Wyróżniamy… zamiast Wyróżnia się…), zamienienie strony biernej na czynną (Przygotowaliśmy… zamiast Zostało przygotowane…);
- zróżnicowanie rytmu tekstu, przeplatanie krótkich zdań z dłuższymi;
- uproszczenie zawiłych konstrukcji i wytłumaczenie tego, co może być niejasne;
- usunięcie fragmentów, które nic nie wnoszą, w tym tych, które tylko powtarzają tę samą treść, czy np. wstawek metatekstowych (Podsumowując…);
- wyeliminowanie powtórzeń poprzez zastąpienie ich synonimami;
- usunięcie sztampowych zwrotów, a dodanie wyrażeń znanych z mowy potocznej;
- wprowadzenie osobistych akcentów, np. zawartego w jednym zdaniu przykładu z życia, elementów opinii, emocji.
W Internecie pojawiło się już sporo programów do humanizacji – to trochę paradoksalne, biorąc pod uwagę, że jej rolą jest sprawienie, aby tekst nabrał ludzkiego tonu. Jeśli jednak zależy nam na naprawdę „ludzkim” efekcie, powinniśmy powierzyć to zadanie człowiekowi (np. takiemu ze Skrivanka, bo niedawno dodaliśmy humanizację do naszej oferty 😉).
A jakie jest Twoje podejście do generowania treści AI i poddawania ich humanizacji – uważasz, że to dobry pomysł? A może jednak powinniśmy całkiem wrócić do tekstów tworzonych przez człowieka? Daj mi znać!
Ugodan dan!
Agata
